Przejdź do głównej treści strony
Invest in Lubań
13-06-2012

Dzięki kapitalnej postawie przez niemal cały sezon piłkarze Łużyc Lubań wywalczyli awans do IV ligi. Lubanianie jedynych porażek doznali na początku sezonu. Później przyszła seria 28 spotkań bez porażki.

W ostatnim meczu sezonu zawodnicy trenera Waldemara Wolreitera zremisowali w Kowarach 2:2. Oba zespoły awans do czwartej ligi zapewniły sobie już wcześniej. To wielki sukces zarówno zespołu z Lubania jak i Olimpii. Drużyna trenera Waldemara Woleitera po falstarcie i dwóch porażkach z rzędu zanotowała serię 27 kolejnych spotkań bez porażki. Olimpia z kolei wiosną przegrała tylko raz. Nic więc dziwnego, że przed meczem oba zespoły były w bardzo dobrych nastrojach i ustawiły się do pamiątkowego zdjęcia. Później jednak zarówno Olimpia jak również Łużyce grały na poważnie, dla siebie i szerokiego grona przybyłych na mecz kibiców. Miejscowi w przypadku wygranej wywalczyliby tytuł mistrza rozgrywek. Zespołowi z Lubania wystarczał remis, ale oni także nie mieli zamiaru kalkulować. – Chcemy wygrać i pokazać, że to my w tym sezonie nie mieliśmy sobie równych. Drugie miejsce choć daje awans nikogo wśród nas nie zadowoli – powiedział przed meczem Krzysztof Mazur, piłkarz Łużyc.

Sam mecz toczył się w sportowej atmosferze. Na boisku brak było złośliwości, a na trybunach panował sportowy i głośny doping. Pierwsi ze zdobycia gola cieszyli się goście. W 20. min po dośrodkowaniu Mazura z rzutu rożnego piłkę z bliska do siatki skierował Jakimowicz. Gospodarze mieli szansę wyrównać 4 min później. Po strzale z bliska Szujewskiego piłkę zablokował jeden z obrońców gości, tą po chwili poza boisko chciał wybić Fereniec, ale trafił nią w poprzeczkę własnej bramki. W odpowiedzi w 31. min prowadzenie lubanian mógł podwyższyć Jakimowicz, lecz w dogodnej sytuacji spudłował. 8 min później był remis, gdyż okazji nie zmarnował Szujewski, strzelając swojego 32. gola w sezonie. Tuż przed przerwą swojej szansy nie wykorzystał Fereniec. Po zmianie stron inicjatywa należała już do gospodarzy. Olimpia była stroną dominującą, ale brakowało jej skuteczności. M.in. Udod dwa razy okazał się gorszy od świetnie spisującego się w bramce Janczyka. Zmarnowane szanse zemściły się na kowarzanach w 72. min kiedy po dośrodkowaniu Majki z rzutu rożnego Mazur bardzo przytomnie, technicznym strzałem nad Ruszczykiem wpakował piłkę pod poprzeczkę. W końcówce meczu remis miejscowym uratował rezerwowy Duński. – Nie zagraliśmy rewelacyjnego meczu, ale rozumiem chłopaków. Mieliśmy pewny awans, a oni grali na luzie, bez presji. Swoją klasę pokazali już we wcześniejszych meczach. Najlepszy mecz zagraliśmy jesienią w Bolesławcu. Przed tamtym spotkaniem z uwagi na różne głosy na mój temat chciałem odejść z zespołu.

Po wygranej 5:0 chłopcy udowodnili jaki drzemie w nich potencjał. Wierzyliśmy w awans, graliśmy ambitnie i uważam, że zasłużenie wygraliśmy ligę – powiedział trener Łużyc Waldemar Wolreiter.

KOWARY – ŁUŻYCE 2:2 (1:1)

Bramki: 0:1 Jakimowicz (20), 1:1 Szujewski (39), 1:2 Mazur (72), 2:2 Duński (88). Żółta kartka: Andruchów. Sędziowali: Waldemar Socha jako główny oraz Piotr Bajer i Andrzej Socha. Widzów: 500.

KOWARY: Ruszczyk - Dulub, Rodziewicz, Lis, Udod (75 Duński), Zagrodnik, Kafel, Ciesielski (57 Płuciennik), Szujewski, Liszka, Kwak (57 J. Hobgarski).

ŁUŻYCE: Janczyk - Czuchryta, Andruchów, Modzelewski, Łotecki, Lużyński, Majka (88 Szymański), Jakimowicz, Bojdziński, Fereniec (46 Kusiak), Mazur.

(iw)

Nasza witryna wykorzystuje pliki cookies, m.in. w celach statystycznych. Jeżeli nie chcesz, by były one zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Więcej na ten temat...